Żywot świętej Marty, Dziewicy. (Żyła około roku Pańskiego 70). S ławna w Ewangelii Marta, siostra starsza Magdaleny i Łazarza, rodem była z Betanii blizko Jerozolimy. Dostatkiem świeckim i zacnością dobrze od Boga opatrzona, uwierzywszy w Jezusa, żywot sobie święty i bogobojny w panieńskiej czystości obrała.

SIEDEMNASTA NIEDZIELA W CIĄGU ROKU 24 lipca 2022 1. Dziś w kalendarzu liturgicznym przypada siedemnasta niedziela w ciągu roku. Z woli papieża Franciszka, obchodzimy Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych. Pamiętajmy o modlitwie i podziękowaniu za naszych żyjących i nieżyjących dziadków i babcie. 2. Jutro, 25 lipca, będziemy obchodzili święto Świętego Jakuba Apostoła. Należał do grona najbliższych uczniów, obok Piotra i Jana był świadkiem wielu cudów dokonywanych przez Jezusa. Pierwszy męczennik za wiarę z grona Dwunastu. 2. Jutro także przypada wspomnienie św. Krzysztofa – patrona kierowców. Po mszach św. poświęcenie pojazdów na placu przy kościele. Ofiary zebrane podczas poświęcenia przekażemy na zakup środków transportu dla misjonarzy. 3. We wtorek, 26 lipca, w liturgii będziemy wspominali Świętych Rodziców Najświętszej Maryi Panny: Joachima i Annę. Pismo Święte nie przekazuje o nich żadnych informacji. Tradycja Kościoła wraz z kultem Maryi czci także Rodziców Matki Chrystusa. 4. Dziękujemy Wszystkim, którzy włączyli się w przygotowanie i przyjęcie w naszej parafii pątników z Pielgrzymki Bydgoskiej. Bóg zapłać. W najbliższy czwartek wyruszy Piesza Pielgrzymka naszej archidiecezji na Jasną Górę. 5. Solenizantom i jubilatom, kuracjuszom i parafianom, życzymy obfitości Bożego błogosławieństwa oraz doświadczenia bliskości Zbawiciela i Jego Najświętszej Matki. 6. W tym tygodniu patronują nam:  Poniedziałek, 25 lipca – Święty Jakub Apostoł  Poniedziałek, 25 lipca – Święty Krzysztof (III w.), męczennik  Wtorek, 26 lipca – Świeci Joachim i Anna, rodzice Najświętszej Maryi Panny  Piątek, 29 lipca – Święta Marta, Maria i Łazarz, święte rodzeństwo z Betanii 7. Zmarłym z naszej wspólnoty, którzy w ostatnim czasie przekroczyli bramę śmierci, wypraszajmy dar życia wiecznego: śp. Kazimiera Rybicka, śp. Andrzej Oczkowski. Wieczny odpoczynek. Polecajmy się opiece św. Józefa Oblubieńca NMP. Szczęść Boże. Poprzedni ogłoszenia parafialne 17 lipca 2022 Następny ogłoszenia parafialne – 31 lipca 2022r.

8.Msza Święta z nabożeństwem ku czci Niepokalanego Serca Maryi w naszym kościele o godz. 6.30 Modlitwa do Matki Bożej zLegionem Maryi o godz. 5.45 . Niech to będzie okazja do oddania wszystkich naszych codziennych spraw, a zwłaszcza związanych z początkiem roku szkolnego, naszej Niebieskiej Matce.
Święta Marta z Betanii to siostra Marii i Łazarza. Cała rodzina przyjaźniła się z Jezusem, który często u nich gościł. Marta była wzorem gospodyni domowej - zawsze ciepła, gościnna i chętna do pomocy innym. Według legendy po Wniebowstąpieniu Jezusa Marta razem z rodzeństwem udała się do Francji - Łazarz został biskupem Święta Marta z Betanii - informacjeWspomnienie: 29 lipcaPatronka: gospodyń domowych, hotelarzy, gości, kucharzy, osób krewnychIkonografia: atrybutami świętej Marty z Betanii są: miotła, chochla, klucze, smok Patroni Święty KwadratŚwięty Kwadrat żył w II wieku Był uczniem apostołów. Święty Kwadrat był najprawdopodobniej biskupem Aten lub Ormian, jednak nie jest to pewne. Gdy do Azji Mniejszej, gdzie mieszkał Kwadrat, przybył cesarz Hadrian, święty wręczył mu Apologię, ... Święty FlorianŚwięty Florian był żołnierzem w armii rzymskiej. Został skazany na śmierć za wstawienie się za prześladowanymi chrześcijanami. Zmarł 4 maja 304 roku jako męczennik - został wrzucony do rzeki Enns w miejscowości Lauriacum. Jedna z legenda głosi, że... Święty Jakub Większy ApostołŚwięty Jakub, zwany Jakubem Większym Apostołem, to jeden z dwunastu apostołów Jezusa Chrystusa. Był jednym z pierwszych uczniów Jezusa - należał do grona najbliższych mu apostołów. Zginął śmiercią męczeńską - został ścięty po tym, jak arcykapłan ż... Święta Brygida SzwedzkaŚwięta Brygida urodziła się około 1303 roku. Została wydana za mąż, wbrew swojej woli, w wieku 13 lat. Ze związku urodziło się ośmioro dzieci. Po śmierci męża została zakonnicą. Jest założycielką Zakonu Świętej Brygidy (Zakonu Najświętszego Zbawic... Święty Jan ChrzcicielŚwięty Jan Chrzciciel urodził się pomiędzy 6 a 2 rokiem w En Kerem. Był synem świętej Elżbiety i świętego Zachariasza. Został poczęty, gdy małżonkowie byli w podeszłym wieku. O jego zbliżających się narodzinach dowiedziała si... Święty Adam ChmielowskiŚwięty Adam (Adam Hilary Bernard Chmielowski) żył w latach 1845-1916. Urodził się w Igołomi. Był polskim zakonnikiem franciszkańskim. Ponadto założył zgromadzenie albertynów i albertynek. Znany jest też ze swoich malarskich dzieł - jego dorobek to... Modlitewnik Zobacz więcej

Marta z Biblii „Marta otworzyła ją domu do niego. V 38. Maria i Marta mieszkały w Betanii, zaledwie kilka mil na wschód od Jerozolimy. Marta była tą, która łaskawie zaprasza swojego drogiego przyjaciela Jezusa i Jego uczniów do swojego domu. „wzywam”, więc zakładam, że właśnie pojawili się na jej progu!

Historia z Martą z Betanii uczy, że gdy troszczysz się o sprawy Boże, Bóg troszczy się o twoje sprawy. Pewien proboszcz rozmawiał z Matką Teresą z Kalkuty. – Niech ksiądz codziennie jedną godzinę modli się w ciszy przed Najświętszym Sakramentem – poradziła mu święta. – Ależ siostro! Kiedy? Uczę religii w szkole, kościół mam w remoncie, w kancelarii mnóstwo roboty, co chwilę dzwonią telefony, przychodzą interesanci… – na jednym tchu powiedział duchowny. – Nie ma ksiądz czasu? – zatroskała się Matka Teresa. – W takim razie niech się ksiądz modli dwie godziny dziennie. Niepotrzebny niepokój Ta popularna anegdota oddaje tę samą prawdę, o której zapewnia psalmista: „Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą” (Ps 127,1). Okazją do jej przypomnienia jest liturgiczne wspomnienie św. Marty z Betanii, patronki gospodyń. Marta, krzątająca się przy kuchni, miała żal do siostry, że zamiast jej pomóc, siedzi zasłuchana w słowa Jezusa. Wtedy usłyszała słynne zdanie: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona” (Łk 10,41-42). Te dwa zdania od wieków budzą emocje, szczególnie wśród kobiet zajmujących się domem. Zwykle jednak słuchaczom słowa Bożego umyka stwierdzenie: „troszczysz się i niepokoisz”. Wydaje się, że sednem problemu Marty jest nie to, że pracuje, lecz to, że się zamartwia. Nadmiernie troszczy się o przygotowanie jedzenia w obecności Tego, który uczy: „Nie troszczcie się o to, co macie jeść”. Ten, który kilkoma bochnami chleba i paroma rybami nakarmił tysiące, wskazuje na priorytety. Nie chodzi o brak aktywności, lecz o aktywność wynikającą z kontaktu z Bogiem. Bezcenna strata Karmelitanki bose mają sporo zajęć. Choć nie opuszczają klasztoru, wykonują liczne prace domowe i zarobkowe, by utrzymać dom. Szyją ornaty, szkaplerze, robią różańce, gipsowe figurki i inne przedmioty użytku religijnego. Jednak najwięcej czasu poświęcają modlitwie – około siedmiu godzin dziennie. Każdego dnia jest Eucharystia, liturgia godzin, modlitwa osobista i inne formy trwania w relacji z Agnieszka z Karmelu w Gdyni-Orłowie nawiązuje do anegdoty o nauczycielu, który zademonstrował studentom, jakie znaczenie ma kolejność podejmowanych działań. Do szklanego naczynia włożył kamień pozornie zajmujący całą przestrzeń naczynia. A gdy wsypał tam drobne kamyczki, okazało się, że i dla nich znalazło się miejsce. Potem luki między kamyczkami wypełnił piaskiem, a na końcu udało się wlać jeszcze sporo wody. Gdyby zrobił to w innej kolejności, nie dałoby się tam wszystkiego zmieścić. – Myślę, że to da się porównać z czasem, jakim dysponujemy. Dla nas trzy pierwsze godziny modlitwy, od szóstej do dziewiątej, to jest ten największy kamień. Akumulator naładowany i można jechać do roboty – opowiada s. Agnieszka, dodając, że modlitwa towarzyszy siostrom także w dalszej części dnia. Ma świadomość, że nie wszyscy mogą sobie pozwolić na to, żeby ich praca przeplatała się w taki sposób z modlitwą. – To kwestia powołania. Jedni mają apostołować, a inni, jak Mojżesz, trwać ze wzniesionymi rękami. My robimy to w imieniu tych, którzy tego zrobić nie mogą – mówi karmelitanka. Przywołuje myśl René Voillaume’a, pierwszego generała Małych Braci, który nazwał modlitwę „traceniem czasu dla Boga”. – Czasami na modlitwie się trwa i ma się wrażenie, że ten czas się traci. Klęczy człowiek przed tabernakulum i ani pobożnych myśli, ani wyciszenia wewnętrznego. Szamocę się, wspominam, co było w pracy, co jeszcze muszę zrobić i tak dalej. To „strata” tego czasu, w którym uszyłabym ornat albo ugotowała zupę dla sióstr, a tu klęczę i biję się z myślami. Jeśli jednak ofiarowuję ten czas Bogu jako coś najcenniejszego, to nawet ten „stracony” czas może stać się jakimś pięknym darem, jakąś perłą, bo ja go podarowałam Panu Bogu – podkreśla. Siostra przypomina sobie, że czasami prosiła przeoryszę o zwolnienie z modlitwy z powodu jakichś nadzwyczajnie pilnych zajęć. – Ale nieraz cała ta robota okazywała się daremna. Albo się plany zmieniły, albo się coś przypaliło, albo się okazało, że dokument trzeba inaczej zredagować. Z kolei jeśli się postawi na modlitwę jako „puls serca”, który wyznacza rytm dnia: modlitwa, praca, modlitwa, praca – to wtedy wszystko jakoś się harmonijnie układa – mówi z duchaCzy da się te doświadczenia przełożyć na warunki przeciętnego wierzącego? – Wiele znanych mi osób „traci czas” na modlitwę u początku dnia. Decydują się nawet wcześniej wstać, żeby przed pracą mieć kwadrans rozważania słowa Bożego czy modlitwy osobistej. Niektórzy codziennie uczestniczą we Mszy św., inni słuchają w samochodzie rozważań z czytaniami czy konferencji. Na początek dnia jest więc ten największy „kamień”, czyli spotkanie z Bogiem, żeby dał siły i żeby dzień poukładał się według Jego woli. To jest naprawdę umacniające, jak pożywne śniadanie. Dobrze jest na początek dnia zaaplikować sobie dawkę porządnej strawy duchowej – zapewnia s. że problemem św. Marty była jej nadmierna troskliwość, zamartwianie się. – W takim stanie ducha człowiek przestaje liczyć na Pana Boga i myśli: „Jak ja tu tego nie dopilnuję, to nic nie będzie”. Bóg jest na marginesie. Tymczasem Bogu nic się nie wymyka. Nawet w przykrych sytuacjach mam pewność, że gdy Pan Bóg zamyka drzwi, to otwiera okno. To jest coś umacniającego – kontakt z Osobą, którą się kocha i która mnie kocha. I płynąca z tego świadomość, że „miłującym Boga wszystko sprzyja ku dobremu” – uśmiecha się miłośćSiostra Gabriela, urszulanka, jest bardzo zapracowana. Do jej licznych obowiązków nauczycielskich dochodzą odpowiedzialne zadania we wspólnocie zakonnej. – Gdy mimo najlepszych starań z czymś nie nadążam, wtedy mówię: „Duchu Święty, szybciutko” – śmieje się. W życiu kontemplacyjno-czynnym inspiruje ją założycielka zakonu urszulanek, św. Aniela Merici, która często mówiła o podwójnej miłości – Boga i bliźniego. – Nie jest mi trudno modlić się, gdy kocham Boga, i nie jest mi trudno biec do drugiego człowieka, którego też pokochałam – zauważa. Ją samą zaskakuje to doświadczenie miłości. – Jestem przenoszona ze wspólnoty do wspólnoty, a ja ciągle tych ludzi, którzy są w nowych dla mnie miejscach, kocham. Nie jest mi trudno wstać rano na jutrznię, Mszę św. i pobiec do szkoły na cały dzień, a potem do moich sióstr – zapewnia, zastrzegając, że doświadcza tego jako niczym niezasłużonego Gabriela akcentuje znaczenie gotowości do odłożenia czegoś. – Mogę mieć mnóstwo rzeczy dla bliźniego: telefony, listy, przygotowanie katechezy… ale muszę umieć to w pewnym momencie odłożyć, żeby pójść na modlitwę. Nie zapomnieć o tamtych rzeczach, ale je odłożyć. To jest święty czas, którego nie pozwolę sobie ukraść. Jeśli zdarzy się, że nie dopełniam moich modlitw, zawsze spowiadam się z tego, bo uważam, że okradam Kościół, wspólnotę i samą siebie z największego dobra. Dla mnie to jest złodziejstwo. Nie trwam jednak cały czas w kontemplacji, bo mam inne powołanie. Jeżeli byłabym powołana do zakonu typowo kontemplacyjnego, to wpisałabym się w rytm tej kontemplacji. Gdybym była żoną, mamą, to wpisałabym modlitwę w rytm dnia codziennego. Wierzę, że tak bym zrobiła, bo obserwowałam moich rodziców, którzy też nie dali się okraść z czasu przeznaczonego dla Pana – zaświadcza zakonnica. – Ale z drugiej strony muszę odłożyć modlitwę, w której może mi być nawet bardzo dobrze, żeby iść do bliźniego – uwagę, że Pan Jezus mówi Marcie o „najlepszej cząstce”, a cząstka, nawet najcenniejsza, to nie jest całość. Nie poświęca się jej 24 godzin. – Jednak dzięki tej cząstce doświadczam tego, że tam, dokąd z błogosławieństwem idę, jest ze mną Duch Święty. Przychodzą mi wtedy na myśl odpowiednie cytaty z Biblii, mam natychmiast odpowiedź na zaskakujące pytania młodzieży. Skąd to jest? Przecież nie ze mnie. Po prostu wnosisz tę najlepszą cząstkę tam, dokąd idziesz. Ja ją wnoszę do sali katechetycznej. Jeśli Pan jest ze mną w kaplicy, to jest ze mną także wtedy, gdy z tej kaplicy wychodzę – podkreśla Jezusa, wypowiedziane do Marty, dotyczą wszystkich wierzących. W każdym stanie i w każdym rodzaju zaangażowania konieczna jest modlitwa, choć jej kształt bywa różny w zależności od powołania. Bo każdy chrześcijanin musi wybrać najlepszą cząstkę, żeby całość była najlepsza. • Maria z Betanii. Maria była młodszą siostrą Marty. Jednak w tradycji Janowej jest bardziej znana i eksponowana (por. J 11, 1). Zarówno Łukasz jak i Jan przedstawiają ją na zasadzie kontrastu wobec siostry. W czasie wizyty Jezusa w Betanii Maria siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie (Łk 10, 39). Siedzenie u stóp Jak św. Marta pokonała smoka Marta, która gościła u siebie Chrystusa, córka Syrusa i Eucharii, pochodziła z rodu królewskiego. Ojciec jej był władcą Syrii i wielu krajów nadmorskich, a trzy miasta: Magdala, obie Betanie oraz część Jerozolimy Marta wspólnie z siostrą odziedziczyła po matce. Nigdzie nie znajdujemy wzmianki o tym, jakoby Marta wyszła za mąż lub weszła w bliższe stosunki z mężczyzną. Przyjmując w swym znakomitym domu Pana, sama Mu usługiwała i pragnęła, aby jej siostra również Mu służyła. Wydawało się jej bowiem, że świat cały nie wystarcza, aby należycie obsłużyć tak dostojnego Gościa. Po Wniebowstąpieniu Pana, gdy uczniowie Jego rozproszyli się, poganie wsadzili Martę wraz z jej bratem Łazarzem i siostrą Magdaleną, jak również św. Maksymiana, który je obie ochrzcił i opiekował się nimi na polecenie Ducha Świętego, oraz wielu innych ludzi na statki, z których uprzednio zabrali wiosła, żagle, stery i wszelką żywność. Pan jednak doprowadził ich szczęśliwie do Marsylii. Stamtąd dotarli w okolice Aix i nawracali lud na wiarę Chrystusową. Św. Marta zaś umiała przemawiać do ludzi i cieszyła się wielką miłością u wszystkich. W tym czasie w pewnym lesie nad Rodanem, pomiędzy Arles i Awinionem żył smok, półzwierzę, półryba, grubszy od wołu, a dłuższy od konia. Miał on zęby ostre jak miecze, a nadto rogi, głowę zaś jego z dwóch stron chroniły tarcze. Smok leżał w rzece i zabijał wszystkich, którzy chcieli się przeprawić, a okręty zatapiał. Przybył on przez morze z kraju azjatyckiego Galacji i pochodził od Lewiatana, który jest okropnym wężem morskim, oraz od zwierzęcia zwanego Onachos, które żyje w Galacji i na ścigających go wyrzuca swój gnój jakby pociski na odległość jednego morga, a gnój ten, czego dotknie, wypala jak ogień. Otóż Marta na prośby ludu udała się do owego smoka i znalazła go w lesie, pożerającego jakiegoś człowieka. Pokropiła go tedy wodą święconą i pokazała mu krzyż, a smok natychmiast pokonany stanął spokojnie jak owca. Wówczas Marta związała go własnym paskiem, a następnie lud zabił go dzidami i kamieniami. Ludzie tamtejsi nazywali tego smoka Taraskusem, skąd na pamiątkę nazwano to miejsce Taraskon, choć przedtem nazywało się Nerluc, co znaczy „czarny gaj”, ponieważ były tam lasy czarne i mroczne. Św. Marta zaś za zgodą swego mistrza Maksymiana i siostry pozostała na owym miejscu oddając się nieustannym modłom i postom. Następnie zebrała wokół siebie liczne zgromadzenie sióstr i zbudowała wielki kościół ku czci Najświętszej Maryi Panny, przy którym prowadziła życie surowe, wyrzekłszy się mięsa i wszelkiego tłuszczu, jaj, sera i wina; jadła tylko raz dziennie, a sto razy w ciągu dnia i tyleż razy podczas nocy zginała kolana do modlitwy. Pewnego razu Marta głosiła wiarę pod Awinionem, pomiędzy miastem a rzeką Rodanem. Pewien młodzieniec zaś, który znajdował się wtedy na drugim brzegu rzeki, pragnął usłyszeć jej słowa, a nie mając czym się przeprawić, rozebrał się i począł płynąć. Nagle jednak prąd rzeki porwał go i chłopiec utonął. Dopiero na drugi dzień znaleziono jego ciało i przyniesiono do stóp św. Marty, aby go wskrzesiła. Ona tedy położywszy się krzyżem na ziemi tak się modliła: Adonaj, Panie Jezu Chryste, który wskrzesiłeś niegdyś mego brata Łazarza, tak Ci miłego, spójrz, drogi mój Gościu, na wiarę tych ludzi i zbudź tego chłopca do życia! Po tych słowach dotknęła ręki młodzieńca, a ten natychmiast wstał żywy i przyjął chrzest święty. Euzebiusz opowiada w piątej księdze Historii kościelnej, że kobieta, która cierpiała krwotoki, skoro została uzdrowiona, zbudowała przy swoim dworze czy też w ogrodzie posąg Chrystusa w szacie bramowanej, tak jak Go widziała, i posąg ten otaczała wielką czcią. Pod ową statuą zaś rosły rośliny, które nie miały żadnej mocy, póki wzrastając nie dotknęły brzegu szaty Chrystusa, ale wtedy nabierały takiej siły, że wielu chorych przy ich pomocy odzyskało zdrowie. Otóż Ambroży twierdzi, że ową kobietą cierpiącą krwotoki, którą Pan uzdrowił, była Marta. Hieronim zaś opowiada, co również można znaleźć w Historii trójdzielnej, że Julian Apostata usunął ów posąg Chrystusa i umieścił na jego miejscu własną podobiznę, którą jednak zniszczył piorun. Na rok przed śmiercią św. Marty Pan objawił jej czas jej zgonu. Przez cały rok następny trawiła ją gorączka, a na osiem dni przed śmiercią usłyszała, jak śpiewające chóry aniołów niosą duszę jej siostry do nieba. Wtedy powiedziała do zgromadzonych przy sobie braci i sióstr: Towarzysze moi i wychowankowie najmilsi, radujcie się, proszę, wraz ze mną, bo widzę chóry anielskie niosące z radością duszę siostry mojej do nieba. O moja piękna i ukochana siostro, będziesz żyć z Panem twoim i moim Gościem w siedzibie błogosławionych. Wkrótce potem Marta, przeczuwając bliski już koniec swego życia, prosiła braci i siostry, aby czuwali przy niej aż do ostatniej chwili z zapalonymi świecznikami. O północy jednak poprzedzającej dzień jej zgonu czuwający przy niej posnęli znużeni. Wówczas zerwał się gwałtowny wiatr i zgasił wszystkie świece. Marta zaś widząc tłum złych duchów poczęła się modlić: Ojcze mój, Ely, Gościu mój drogi, oto prześladowcy moi zbiegli się, aby mnie pożreć. Trzymają w rękach spisane wszystkie grzechy, które popełniłam, Ely, nie opuszczaj mnie, lecz przyjdź mi z pomocą. Wtedy ujrzała siostrę, która przyszła do niej trzymając w ręce pochodnię i zapaliła od niej wszystkie świece i lampy. Jedna drugą zawołała po imieniu, a w tej chwili zjawił się Chrystus i powiedział:: Pójdź, miła gosposiu, i pozostań ze mną w moim królestwie! Ty podejmowałaś mnie w swoim domu, ja przyjmę ciebie do mego nieba i z miłości dla ciebie wysłucham wszystkich, którzy ciebie będą wzywać. A gdy zbliżała się godzina śmierci, Marta kazała się wynieść na dwór, aby mogła widzieć niebo, i prosiła, aby położono ją na ziemi na popiele i trzymano przed nią krzyż. Następnie modliła się tymi słowy: Gościu mój drogi, opiekuj się twą ubożuchną sługą, i jak niegdyś raczyłeś u mnie bawić w gościnie, tak teraz przyjmij mnie do swej niebiańskiej gospody! Później prosiła, aby czytano jej mękę Pańską według św. Łukasza, a gdy zabrzmiały słowa: Ojcze, w ręce twoje oddaję ducha mego – Marta wyzionęła ducha. Następnego dnia, w niedzielę, podczas gdy koło ciała Marty wierni śpiewali laudes, Pan ukazał się św. Frontonowi w Periguex w chwili, gdy ten odprawiając około godziny 3 mszę św. po odczytaniu epistoły zdrzemnął się na swej katedrze – i rzekł mu: Kochany mój Frontonie, wstań szybko i idź za mną! Św. Fronton posłuchał i obaj udali się do Taraskonu. Tam odprawili do końca nabożeństwo i odśpiewali psalmy nad ciałem Marty, a wszyscy obecni odpowiadali im. Następnie własnymi rękoma złożyli ciało jej do grobu. W Periguex tymczasem po ukończonych śpiewach diakon obudził biskupa, aby mu udzielił błogosławieństwa przed odczytaniem Ewangelii, on zaś ocknąwszy się rzekł: Bracia moi, dlaczego obudziliście mnie? Oto Pan Jezus Chrystus zaprowadził mnie do ciała swej gospodyni Marty i razem pogrzebaliśmy ją. Każcie teraz posłańcom udać się tam szybko i przynieść mój złoty pierścień i szare rękawiczki, które powierzyłem zakrystianowi, gdy przygotowywałem się do pogrzebania ciała, a później zostawiłem je przez zapomnienie, bo tak nagle zbudziliście mnie. Posłano więc ludzi, którzy znaleźli wszystko tak, jak to biskup powiedział, przynieśli jednak pierścień i jedną tylko rękawiczkę, drugą bowiem zatrzymał zakrystian jako świadectwo owego cudu. Św. Fronton zaś dodał jeszcze: Gdy po pogrzebie wychodziliśmy z kościoła, towarzyszył nam pewien brat umiejący czytać i ten zapytał Pana, jak Mu na imię. Pan nie odrzekł mu nic, ale wskazał mu otwartą księgę, którą trzymał w ręce, a na niej napisane były tylko te słowa: W pamięci wiecznej będzie sprawiedliwa gospodyni moja i żadne złe wieści nie zatrwożą jej w dniu sądu ostatecznego. Odwracając zaś karty ujrzał na każdej napisane te same słowa. U grobu św. Marty zdarzały się liczne cuda. Klodwig, król Franków, który został chrześcijaninem i przyjął chrzest z rąk św. Remigiusza, cierpiał ciężkie bóle nerek. Udał się tedy do grobu Marty i został tam całkowicie uleczony. Wówczas obdarował hojnie ów klasztor nadając mu ziemie, wsie i zamki na przestrzeni 3 mil po obu brzegach Rodanu i całą tę posiadłość uwolnił od daniny. Dzieje życia św. Marty spisała sługa jej, imieniem Martilla, która później udała się do Sklawonii i tam głosiła wiarę Chrystusową, a w dziesięć lat po śmierci Marty zasnęła w pokoju. Fragmenty ze „Złotej legendy” Jakuba de Voragine, „Legenda na dzień świętej Marty” © 2000–2021 barbara Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved Strona nie zawiera cookies
Litania do świętej Marty Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson. Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas. Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami Święta Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami św. Łazarzu – módl się za nami św.… Czytaj dalej »
Najbardziej znaną scenę z udziałem św. Marty przynosi Ewangelia według św. Łukasza (Łk 10, 38-42). Marta i jej rodzeństwo – Maria i Łazarz – byli zaprzyjaźnieni z Jezusem, który często ich odwiedzał. W Łukaszowym fragmencie Marta uwija się wokół stołu, chcąc godnie i gościnnie przyjąć Jezusa. Maria siada u stóp Mistrza i słucha jego nauczania. Marta usłyszy później od Jezusa, że Maria „obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”. Jezus nie chciał zanegować wysiłku Marty jako gospodyni, ale pokazać, że codzienne zabieganie nie może być ważniejsze od Słowa Bożego. Św. Marta jest patronką gospodyń domowych, hotelarzy, kucharek i sprzątaczek. Jej wspomnienie liturgiczne obchodzimy 29 lipca. Marta pochodziła z Betanii, miasteczka położonego na wschodnim zboczu Góry Oliwnej, w pobliżu wioski Betfage, odległego od Jerozolimy o ok. 3 km. Była siostrą Marii i Łazarza, których Chrystus darzył swą przyjaźnią. Bardzo wiele razy gościła Go w swoim domu. Martę wspomina w Ewangelii św. Jan, odnotowując wskrzeszenie Łazarza. Wyznała ona wtedy wiarę w Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego (J 11, 1-45). Ewangelista Jan opisuje także wizytę Jezusa u Łazarza na sześć dni przed wieczerzą paschalną, gdzie posługiwała Marta (J 12, 1-11). Właśnie z Betanii Jezus wyruszył triumfalnie na osiołku do Jerozolimy w Niedzielę Palmową (Mk 11, 1). Wreszcie w pobliżu Betanii Pan Jezus wstąpił z Góry Oliwnej do nieba (Łk 24, 50). Na Wschodzie cześć św. Marty datuje się od wieku V, na Zachodzie – od wieku VIII. Już w wieku VI istniała w Betanii bazylika na miejscu, gdzie miał stać dom Łazarza i jego sióstr. Św. Marta jest patronką gospodyń domowych, hotelarzy, kucharek, sprzątaczek i właścicieli zajazdów. Legenda prowansalska głosi, że po wniebowstąpieniu Jezusa Żydzi wprowadzili Łazarza, Marię i Martę na statek bez steru i tak puścili ich na Morze Śródziemne. Dzięki Opatrzności wszyscy wylądowali szczęśliwie u wybrzeży Francji, niedaleko Marsylii. Łazarz miał zostać pierwszym biskupem tego miasta, Marta założyła w pobliżu żeński klasztor, a Maria pokutowała w niedalekiej pustelni. W ikonografii św. Marta przedstawiana jest w skromnej szacie z pękiem kluczy za pasem, czasami we wspaniałej sukni z koroną na głowie. Często pojawia się na obrazach również z siostrą, św. Marią. Są prezentacje, w których prowadzi smoka na pasku lub kropi go kropidłem. Nawiązują one do legendy, iż pokonała potwora Taraska. Jej atrybutami są: drewniana łyżka, sztućce, księga, naczynie, różaniec. Źródło: Poleć innym!
Wśród przyjaciół Jezusa szczególnie wyróżnia się rodzeństwo z Betanii: Łazarz, Marta i Maria. To dzięki swej szczególnej więzi z nauczycielem ta trójka znalazła się na kartach Ewangelii. Na ich przykładzie możemy najlepiej i najpełniej dostrzec istotne cechy duchowości wszystkich przyjaciół Jezusa.
Betania położona jest na wschodnim zboczu Góry Oliwnej, niedaleko Betfage, odległego od Jerozolimy o ok. 3 km. Św. Marta mieszkała tam ze swoim rodzeństwem – Marią i Łazarzem. Chrystus darzył ich szczególną przyjaźnią – często przychodził do nich w odwiedziny. Św. Łukasz opisuje, jak podczas jednego ze spotkań Marta starała się jak najlepiej ugościć Jezusa, kręcąc się w kuchni. Maria w tym czasie siedziała u Jego stóp, przysłuchując się słowom Nauczyciela. Dlaczego Marta poskarżyła się Jezusowi? Być może chciała również uczestniczyć w rozmowie z Panem, a zarazem mieć wszystko pod nie gani Marty – wręcz przeciwnie, pokazuje jej Siebie – Słowo – jako drogę do uwolnienia się od konieczności zabiegania o wszystko. Nierzadko w siostrach z Betanii odczytuje się obraz Kościoła, w którym jest miejsce nie tylko na czyn i słowo, ale też na słuchanie i jest również pierwszą z sióstr, która wybiega na spotkanie Jezusowi, gdy ten przybył do Betanii dowiedziawszy się o śmierci Łazarza. Ponownie czyni mu wyrzuty – „gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Znów Jezus daje Marcie do zrozumienia, że wiara w Niego jest ważniejsza od wszystkiego, co wydaje się istotne. Właśnie w tej scenie opisanej przez św. Jana Marta wyznaje swoją wiarę w Jezusa jako Mesjasza, Syna Bożego. W tym wydarzeniu warto zauważyć jeszcze jedną, bardzo ciekawą rzecz – skąd Marta wiedziała, że chce się On spotkać również z Marią? Intuicyjnie niejako Marta poszła zawołać siostrę, choć Jezus nie prosił jej o pojawia się w Betanii jeszcze raz, przed świętem Paschy – to stamtąd na osiołku wyruszył do Jerozolimy. I tym razem to Marta była gospodynią na wieczerzy, Maria zaś namaściła Jezusowi nogi olejkami – spotkanie to opisuje św. również Mała Ukrainka wita tatę wracającego z frontu. Poruszające nagranie „Daj sobie szansę, aby usłyszeć Boga”. Warszawskie pielgrzymki gotowe do drogi na Jasną Górę „Da Bóg, a przyjdzie dzień nieustający”. Wiersz Adama Asnyka w przejmującym wykonaniu Sanah Żywa pamięć, patriotyzm i jedność. Warszawiacy wspólne śpiewają dla Powstańców [ZAPIS KONCERTU] Jest program pielgrzymki papieża do Kazachstanu. Jak będzie przebiegać? Adam Stachowiak chce przyjąć chrzest święty i wziąć ślub kościelny. „Jezus czekał na mnie przez tyle lat” 78. rocznica Powstania Warszawskiego. Plan wydarzeń w Warszawie „To Bohater, który walczył kiedy wybuchła wojna w Warszawie”. Poruszająca rozmowa aktorki z 4-letnim synem Górale dotarli na Jasną Górę. Kolorowa, w tradycyjnych strojach, najbardziej rozśpiewana grupa już u Matki Bożej! Papież we wrześniu odwiedzi Kazachstan „Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, za każdy kamień twój, stolico damy krew” Cudowny krucyfiks Baryczków. Wyniesiono go z płonącej katedry w czasie Powstania Warszawskiego “Bóg cieszy się radością człowieka”. Kornel Makuszyński, pisarz walczący o uśmiech dziecka Ksiądz został postrzelony w Meksyku. „Modlimy się o nawrócenie przestępców” Walka o życie Archiego. Sąd odrzucił odwołanie, rodzice kierują sprawę do ONZ We wszystkich tych wydarzeniach dostrzegamy, jak poważaną postacią musiała być Marta – była prawdziwą panią domu. Możemy również przypuszczać, że Marta była również osobą ważną dla Jezusa – św. Jan pisze, że miłował On „Martę, jej siostrę i brata”. Rodzeństwo pojawia się tylko w relacji do Marty. Niewątpliwie także Jezus był dla Marty Kimś bardzo ważnym – jej postawa to idealne zobrazowanie przysłowia „Gość w dom – Bóg w dom”.W ikonografii przedstawia się św. Martę w skromnej szacie z pękiem kluczy za pasem lub we wspaniałej sukni z koroną na głowie. Na niektórych obrazach pojawia się również z Marią. Jej atrybutami są: drewniana łyżka, sztućce, księga, naczynie, różaniec. Są również prezentacje, w których Marta prowadzi na pasku smoka lub kropi go kropidłem. Jedna z legend opowiada bowiem jakoby Marta przybyła z Marią i Łazarzem do Prowansji, gdzie pokonała smoka jest jako patronka gospodyń domowych, hotelarzy, kucharek, sprzątaczek i właścicieli zajazdów. Może być też patronką dla wszystkich ludzi zapracowanych, może szczególnie dla tych, którzy swoją pracą są pochłonięci nawet w data publikacji: Otylia SałekZ wykształcenia psycholog, z zamiłowania śpiewaczka, z Bożego (jak ufa) zamierzenia redaktor portalu Wielbicielka muzyki liturgicznej, kawy i "Przyjaciół" oraz żywy dowód na to, że da się lubić Warszawę i Kraków jednocześnie. Zobacz inne artykuły tego autora Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!Najciekawsze artykułyco tydzień w Twojej skrzynce mailowejRaz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7
ltxf.
  • 63s4v8kzv0.pages.dev/232
  • 63s4v8kzv0.pages.dev/284
  • 63s4v8kzv0.pages.dev/257
  • 63s4v8kzv0.pages.dev/124
  • 63s4v8kzv0.pages.dev/96
  • 63s4v8kzv0.pages.dev/50
  • 63s4v8kzv0.pages.dev/211
  • 63s4v8kzv0.pages.dev/289
  • 63s4v8kzv0.pages.dev/160
  • święta marta z betanii modlitwa